Moi kochani, tak jak wspominałam, w ostatnim czasie musiałam
w paru kwestiach odpuścić, ponieważ skupiłam się na dopracowaniu tego, co
codziennie Wam przekazuję. Tak oto dobro innych postawiłam ponad swoim. 😊
Przed Wami podsumowaniu mojej długiej i żmudnej pracy.
Mianowicie, zagłębiłam się w szeroko pojętym JEDZENIU.
Nie chodzi tutaj o „przepracowanie” tylko tego czym jest
jedzenie z naukowego punktu widzenia 😷– podstawą do prawidłowego funkcjonowania
wszystkich komórek ciała, mającą na celu dostarczyć niezbędnych składników,
minerałów i witamin, ale również z punktu widzenia każdego z nas 👪–
przyjemnością, czymś co oprócz węglowodanów, białka i tłuszczy ma mieć w sobie
coś jeszcze – wygląd i smak, ma sprawiać, że po posiłku będziemy najedzeni, ale
nie przejedzeni, zadowoleni że nasze ciało dostało produkty wartościowe, a
przed wszystkim pełni sił i zmotywowani do dalszego działania.👊👊
W przeciągu ostatnich kilku miesięcy wypróbowałam na sobie
masę pomysłów – z internetu, z książek i z innych źródeł (oczywiście nie
testowałam nic zakazanego 😊). Nie będę rzucać żadnymi nazwami, ponieważ
moim celem nie jest obrażenie nikogo, a jedynie przedstawienie własnej opinii.
Nie chciałam być specjalistą, który wypowiada się na jakiś
temat wcześniej nie zagłębiając się w tematyce i nie testując.😬
👉👉Zacznę więc od początku.👈👈
Wpisując w google hasło „dieta” znajdziesz masę pomysłów, z
których możesz skorzystać, począwszy od diety dopasowanej teoretycznie do
Twoich potrzeb, skończywszy na głodówkach. Pewna metoda mówi o prawie
całkowitym wykluczeniu ćwiczeń cardio, a pozostanie przy mało intensywnym
wysiłku fizycznym. Kolejne diety to te wykluczające pewne produkty (i wcale nie
mowa tu jedynie o fast foodach i słodyczy), itd.
Czytając jakikolwiek artykuł myślałam sobie, że w niektórych
założeniach jest ziarno prawdy🌱, jednak żeby z tego ziarna urosła porządna
roślina, trzeba o nie należycie dbać, a czasem i to nie wystarczy. Z kiepskiego
ziarna nic nie wyrośnie, prawda?🌲
Swoją ”podróż” 💼 zaczęłam od diet, wydawałoby się, najbliższych
temu co sama robię – indywidualne podejście, plan idealnie dopasowany do mnie.
Jednak po skrupulatnym przeanalizowaniu, pierwsze co rzuca mi się w oczy to
fakt, że indywidualne podejście w dietach, z których korzystają tysiące osób
jest po prostu niemożliwe.😱 Na stronie podanych zostaje kilku dietetyków, którzy
zajmują się układaniem planów żywieniowych, a po wprowadzeniu danych już na
drugi dzień miała cudownie rozpisany jadłospis. Da się? Osobiście zajmuję się
już pewien czas tym samym, sądzę, że nabrałam jako takiej wprawy, a mimo to w
chwili obecnej opracowanie jadłospisu dla zdrowego człowieka, o niewielkich
wymaganiach smakowych zajmuje mi od godziny do dwóch. Może gdyby „zacisnęła
pasa”, zeszłabym do 40 minut, ale mimo to w ciągu 8 godzinnego dnia pracy
udałoby mi się rozpisać około 10 takich planów. Załóżmy, że mamy 4 dietetyków,
każdy z nich ułoży po 10 jadłospisów, równa się
to 40 osób. 😢 Nie wchodzę w szczegóły, że to optymistyczne podejście, bo
ci sami dietetycy zajmują się również innymi rzeczami. A czy przypadkiem na tej stronie nie
przeczytałam, że z diety korzystają tysiące?! 😩 Kolejną kwestią, która w KAŻDEJ
diecie internetowej (żeby rozwiać wątpliwości, nie wykupiłam jednego planu, a
cztery różne) nie dawała mi spokoju, jest fakt, że nie są uwzględniane żadne
stany chorobowe. Oczywiście niektóre programy uwzględniają głośną ostatnimi
czasy nietolerancja glutenu oraz laktozy (niestety wiele osób korzysta z diet
bezglutenowych i bezlaktozowych mimo, że tego nie potrzebuje, a przy braku rozmowy
ze specjalistą nie mają możliwości tego skonfrontować, ale o tym innym razem),
jednak każda z innych chorób musi być widocznie zbyt pracochłonna i na pewno (w
przekonaniu właścicieli stron) nieznacząca, żeby ją uwzględniać. 😞 W dzisiejszych czasach większość z nas niestety cierpi na jakieś dolegliwości, które załagodzić można odpowiednią dietą i uważam, że nie wzięcie ich w ogóle pod uwagę jest olbrzymim błędem! Wyjdzie na to
samo, jeśli takich „indywidualne” programów poszukasz ZA DARMO w internecie.

Następnie poszłam krok dalej i zaczęłam poszukiwać jakie to
w tej chwili diety niekonwencjonalne stoją na piedestale.
Oczywiście na topie pozostaje głodówka. I tutaj największy
problem nie leży po stronie autorów, a po stronie samych korzystających z
metody. Wydawać się może, że głodówką pozbędziesz się w szybkim czasie zbędnych
kilogramów, jednak jakim kosztem? 😓 Nie neguję tej metody, znalazłam wielu jej
zwolenników, jednak żeby skorzystać z tej formy, trzeba naprawdę wiele czasu
poświęcić na przygotowania, a następnie na wyjście z głodówki. Kolejnym
problemem jest to, że głodówka każdemu z nas może kojarzyć się z czymś innym –
jedni rozumieją przez to okresowe głodzenie, inni jedzenie samych warzyw,
jeszcze inni nie jedzenie niczego przez dłuższy czas. Osobiście podchodzę do
tej kwestii bardzo sceptycznie, ponieważ dla mnie, oprócz szybkich efektów
głodówka nie przynosi absolutnie żadnej frajdy – ciągłe wstrzymywanie się od
jedzenia, a najlepiej gdyby do tego zbyt intensywnie nie ćwiczyć – zero frajdy.😩😩
Znalazłam również to o czym pisałam na wstępie, czyli dieta
z okresową głodówką bez ćwiczeń. Niestety nawet nie spróbowałam z tego
skorzystać, ponieważ podstawowe założenie mnie wyklucza – kocham ćwiczyć, robię
to zawodowo i niestety tego nie mogłam sobie odpuścić :P Niemniej pewną kwestię
popieram – brak śniadań i jedzenie trzech posiłków dziennie nie jest niczym
złym. Trzeba po prostu umiejętnie z tego korzystać – nie nadrabiać kalorii z
nawiązką i nie objadać się tuż przed snem.🌚🌛
Znana kiedyś dieta, której nawet nazwy nie muszę podawać,
żebyście wiedzieli, o którą chodzi, składająca się głównie z białka, na
szczęście została już odpowiednio skomentowana przez naukowców. Z góry mówię –
nie stosowałam jej TERAZ, ale jako nastolatka przyznaję, że miałam taki epizot.
Rzeczywiście efekty bardzo szybkie, ale konsekwencje mogłyby być opłakane, gdyby
nie to, że po 5 dniach znudziła mi się i przestałam ją stosować. 😂

A co z suplementami? 💊 Jestem dietetykiem, który ostrożnie
podchodzi do wszelkich dodatków, niemniej nie neguję ich, jeśli są dobrze
dobrane i stanowią UZUPEŁNIENIE zróżnicowanej diety. Żaden suplement nie może
być bazą naszego żywienia. Z punktu widzenia zwykłego konsumenta, odpowiedz
sobie na pytanie – czy wolisz zjeść dobry obiad, czy w jego miejsce wypić
proszkowy koktajl?😋
Reasumując, nie twierdzę, że przytoczone tutaj metody nie
działają, mają one swoich zwolenników, mają i przeciwników. Ja apeluję jedynie
o rozsądek. Podkreślam, że chciałam podejść do tej kwestii jako zwykły
konsument, a nie jako dietetyk – za każdym razem byłam pozytywnie nastawiona i
szczegółowo analizowałam każdy plan.📉📈
Według mnie, osoby która skorzystała, z wielu przytoczonych
tu pomysłów, nie ma dla mnie nic bardziej skutecznego niż indywidualna dieta
rozpisana przez profesjonalnego dietetyka, z którym przynajmniej raz w miesiącu
będziesz spotykać się na konsultacjach.

Przede wszystkim, od dziś, nie używaj słowa „dieta”, a
żywienie. Dieta to coś przejściowego, kiedy ją zaczynasz myślisz, że możesz
przetrzymać te kilka miesięcy. Żywienie jest czymś stałym, czymś co robisz całe
życie. I tak powinieneś podchodzić do sprawy planowania zmian w swoim ciele –
jest to coś na dłuższą metę, coś co po uzyskaniu celu nie może wrócić do stanu
pierwotnego.
Z powyższym punktem wiążę się kolejny – jeśli jest to zmiana
na całe życie, to chyba nie wyobrażasz sobie jedzenia w kółko marchewki z
brokułem? 🍅🍆 Racjonalne podejście i pomoc dietetyka pozwoli Ci osiągnąć cel,
ustabilizować organizm na etapie na którym jest i utrzymać efekty. Jednocześnie
czasami będziesz mógł pozwolić sobie na odstępstwo. Takie podejście na pewno nie
dostarczy Ci frustracji, kiedy spotkasz się ze znajomymi i zjesz kawałek ciasta
lub napijesz się piwa.
I tak oto cięższa, nie tylko o bagaż doświadczeń, wracam do
założeń, które sama wpajam moim podopiecznym, utwierdzona, że to co robię jest
najlepszym rozwiązaniem. 😆😆