niedziela, 2 listopada 2014

wyzwania

Nie wierzę w zaczynanie od poniedziałku, tak więc ja zaczynam od niedzieli :)
Ostatnio było we mnie bardzo mało motywacji, a dodał ni jej widok wagi i moje ogólne samopoczucie. To bardzo jasny znak, że trzeba w końcu wziąć się za siebie i... nie przestawać.
Niestety ja jestem takim typem człowieka, że wolne źle na mnie działa, nie odpoczywam, a rozleniwiam się i tak jest teraz. Nie mogę mieć taryf ulgowych: "to tylko jedno ciastko", "wszyscy jedzą to czemu mi ma zaszkodzić", "piwko do serialu", "dziś dzień wolny od treningu, mimo że wcześniejszy plan był inny". Jak już działać to na 100%.
Rozpoczynam swoje osobiste wyzwanie!

A oto moja wspaniała grupa na piątkowym Halloween'owym Aeroboksie:



Mimo kilku niedociągnięć był ogień! :)

1 komentarz: