Dziś 30 min biegu, co dało około 5km, ale jestem ciapa i zapomniałam, że mam w zegarku licznik, więc to jest dystans w przybliżeniu.
Powiem Wam, że nie było łatwo, zwłaszcza wstać i zapalić światło. Nie o zimno chodzi, ale o to że nie wiedziałam czy to noc czy już dzień. Zdecydowanie wolę lato...
Tak więc biegło się bardzo przyjemnie i mogę się pochwalić, że drugi etap wyzwania biegowego wprowadzony w życie. A wyzwanie to:
Biegaj zawsze kiedy masz tylko okazję, bez wymówek!
Czyli, ja uważam przez to, starać się biegać 6 dni w tygodniu, minimum 30 min. Jeśli wiem, że na treningu na siłowni nie wejdę na bieżnie, biegać, tak jak dziś, od rana.A teraz już pędzę na uczelnie:)
A ja nie spałam :) Niestety, ale przy podróżowaniu trzeba czasem wcześnie wstawać. Miałam kilka dni wolnego, jednak wracam znów do pracy.
OdpowiedzUsuń